Liga Amatorskich Klubów Piłkarskich

"Wokół LAKP" (522)



Jubileuszowy, bo już dziesiąty sezon Orlikowej Ligi Szóstek, wystartował w czwartek i potrwa pewnie do późnego października. Trudno na razie mówić o faworytach i kandydatach na bohaterów, ale można już śmiało stwierdzić, że w 68-zespołowej stawce nie zabraknie zespołów i zawodników, którzy oczarują nas swoją grą.

Ekstraliga: Dziesiąta – Moore 2:3 (1:0)
To była inauguracja godna Ekstraligi! Dość szybko prowadzenie objęła Dziesiąta. Wracający do LAKP Piotr Michoński pokazał, że nie stracił swojego snajperskiego nosa. Później jedni i drudzy mieli kilka okazji, po których pozostało im głośne westchnięcie na niefart (słupki, poprzeczki). Jeszcze ciekawiej zrobiło się po zmianie stron. Moore wyrównało po kapitalnym strzale z woleja w wykonaniu Macieja Sebastianiuka. Aż przypomniał się niedawny gol Krzysztofa Piątka strzelony przeciwko Atalancie Bergamo. Sytuacja drużyny wicemistrzów OLS mocno skomplikowała się w 33 min, kiedy za faul taktyczny swoją drugą żółtą kartkę w tym meczu obejrzał Radosław Chmielnicki. Niespodziewanie jednak po dwóch minutach to Moore wyszło na prowadzenie. Bartłomiej Barwiak wyczekał na najlepszy moment do oddania strzału i pomiędzy nogami bramkarza skierował piłkę do siatki. Odpowiedź Dziesiątej? Fantastyczny strzał Jakuba Sobieszka z dystansu, po którym ręce same składały się do braw! Jednak w 39 min defensywa Dziesiątej znów się zdrzemnęła, a błąd przy okazji popełnił Marcin Firlej, który niepotrzebnie faulował Barwiaka. Wskazanie na rzut karny oznaczało, że Moore stanie przed wielką szansą na zgarnięcie kompletu punktów. Barwiak okazji nie zmarnował i Dziesiąta mimo gry w liczebnej przewadze przez około 8 minut, nie dała rady zdobyć choćby punktu.

I liga: Restauracja Szwejk – Bombardino 716 1:0 (1:0)
Świeżo upieczony ekstraligowiec HLAKP sezon orlikowy rozpoczął od bolesnego falstartu, bo tak należy ocenić porażkę ze Szwejkiem. Młodziutka drużyna Szwejka spięła się, zagrała bardzo ofiarnie i choć nie uniknęła błędów, wygrała 1:0. Zwycięskiego gola po solowej, nieco szalonej, ale bardzo efektownej akcji zdobył Maciej Izdebski. Bohaterskich czynów w obronie dokonywał Jakub Gałka, któremu koledzy po meczu gratulowali kapitalnego występu. Rangę sukcesu Szwejka niech podkreśla fakt, że średnia wieku zawodników wynosiła rocznikowo nieco ponad 19 lat. Ponad połowa tego składu nie może jeszcze legalnie kupić sobie piwa…

I liga: Promil – Gliniana 3:2 (1:0)
Promil mimo tego, że z trudem zebrał skład na mecz, rozpoczął sezon od zwycięstwa. Kluczowa była pierwsza połowa, kiedy Gliniana nie wykorzystała swojej optycznej przewagi, a w ostatniej akcji dała sobie strzelić gola. Z kontrą zabrał się Adrian Nadulski, pociągnął kilkanaście metrów i spokojnie wykorzystał sytuację sam na sam. W 15 min sprytny lob Przemysława Kowalczyka nad niepotrzebnie wychodzącym z bramki Maciejem Ziółkowskim skończył się golem na 2:0. Paweł Jakubczak natychmiast odpowiedział bramką kontaktową, ale Promil umiejętnie się bronił. W 23 min Arkadiusz Sidor utrzymał się przy piłce w narożniku boiska, wypracował sobie pozycję strzelecką i puścił piłkę obok Ziółkowskiego, przy krótkim słupku. Zrobiło się 3:1. Gliniana raz jeszcze wróciła do gry, ale po bramce Kamila Dudka nie było już dużo czasu na cokolwiek więcej. Napisalibyśmy, że Gliniana zapłaciła frycowe, ale to przecież doświadczony zespół, więc prawdopodobnie o wyniku zdecydowały detale czy tak zwana dyspozycja dnia.

IV liga: KS Świeżaki – Patataje 1:2 (0:1)
Patataje, które przez większą część sezonu 2018 były dostarczycielem punktów, wyraźnie okrzepły, czego dowodem jest zwycięstwo 2:1 nad Świeżakami na inaugurację. Oczywiście bohaterem Patatajów został autor obu bramek, Tomasz Pluta. Możliwości tego 17-latka znamy już dobrze i nie było to dla nas zaskoczeniem. Zaskoczeniem in minus była postawa Świeżaków, które niczym nie różniły się od swojego nudnego, schematycznego wydania z hali. Kontaktowy i honorowy zarazem gol Kacpra Świerkuli niczego nie zmienia.

IV liga: Stara Gwardia – Saabix 2:2 (0:0)
Stara Gwardia rozpoczęła mecz ekipą Saabix (dawna Limuzyna z Lublina) dość słabo, ale też szczęśliwie, bo tylko fuks i dobra postawa Jana Stankiewicza uchroniły „Gwardystów” od utraty gola. Później gra się wyrównała. Pierwszy cios Saabix zadał w 16 min, gdy Paweł Tobiasz zagrał dwójkowo z Robertem Kisielem i ten drugi wykorzystał szansę. Prowadzenie rozluźniło ekipę Tobiasza, która stanęła, a efektem tego były dwa gole dla Gwardii. Pierwszego zdobył Grzegorz Kuśmirek, drugiego po kontrze Damian Grymuza. Saabix znów musiał przycisnąć, szukając gola na wagę remisu. Znalazł go w 24 min Sebastian Król, który bezbłędnie egzekwował rzut wolny. Inny Sebastian Król, ten z Gwardii, przyglądał się temu z boku z uznaniem, choć sam nie mógł pomóc kolegom z powodu kontuzji.

IV liga: MPT Taxi – PKS BIGOS 5:0 (1:0)
Taksówki wjechały do ligi na piątym biegu, aplikując właśnie pięć bramek ekipie PKS BIGOS, która znów przybrała swoją brzydszą, orlikową maskę. W środku pola MPT Taxi królował Patryk Niezbecki, który robił z piłką i rywalami co tylko chciał. Zdobył wprawdzie zaledwie jednego gola, ale miał spory udział przy kilku. BIGOS w pierwszej połowie i na początku drugiej starał się nawiązywać wyrównaną walkę, ale w końcówce był to już pojedynek gołego tyłka z batem.

III liga: Mat-Geo – FC Mamrotki 6:0 (2:0)
Mat-Geo rok temu rywalizowało wśród drugoligowców, podczas gdy Mamrotki grały w ostatniej lidze. I cóż – te różnicę w sobotę na Orliku przy Grabskiego było widać gołym okiem. Od pierwszych minut Mat-Geo rządziło na placu gry, dominując w każdym aspekcie wyszkolenia. Szczególnie dobrze spisywał się Michał Młynarczyk, autor hat-tricka. W końcówce spotkania Mamrotki wyraźnie miały już dość, jedynie snując się po boisku.

IV liga: Nasaro Team – ABM Polska 2:1 (1:0)
Spotkanie Nasaro z ABM stało na dość niskim poziomie, a mocno przenikliwy chłód i opady deszczu zdecydowanie nie ułatwiały odbioru. Nasaro okazało się lepsze dzięki dubletowi Damiana Kowalczyka, którego wypada pochwalić szczególnie, ponieważ grał z kontuzją. ABM dopiero w ostatniej minucie pokusił się o gola, ale czasu na odrobienie straty już nie było.

Puchar Ligi: Decathlon – Billennium 0:2 (0:1)
Debiutujący w lidze Decathlon nie sprostał bardziej doświadczonemu Billennium. Wprawdzie przed laty w lidze była już drużyna sponsorowana przez znany market sportowy, ale z obecnym składem ma już bardzo niewiele wspólnego, więc o teamie Michała Gutka trzeba mówić jak o nowicjuszach, którzy w tym meczu zapłacili frycowe. Sprawy nie ułatwił na pewno fakt, że już w 1 min padł pechowy, samobójczy gol.

I liga: Posesja – Wściekłe Psy 1:4 (0:2)
Trwa dobra passa Wściekłych Psów, które po udanym sezonie halowym, orlikowe rozdanie rozpoczęły od wygranej 4:1 nad Posesją. W 5 min wynik uderzeniem z rzutu wolnego otworzył Wasyl Slobodyan. W 12 min Andrzej Samulak strzałem z własnej połowy skarcił niepotrzebnie wysuniętego przed bramkę Artura Bogaja. Michał Kozak jak zwykle zżymał się na współpartnerów, nie szczędząc im słów krytyki. Sam jednak także nie był w stanie odwrócić losów meczu. W 16 min po bramce Łukasza Wójcika było już 3:0. Krzysztof Adamczuk kierując z bliska piłkę do bramki przywrócił jeszcze nadzieję Posesji, ale w 22 min  Adam Bratkowski postawił kropkę nad „i”.

IV liga: Atmosfera Zabawa Sport – Zajezdnia 1:0 (0:0)
Mecz dwóch nowicjuszy ligi, AZS-u z Zajezdnią, był bardzo intensywny, żywy, ale brakowało soli futbolu, czyli bramek. W końcu padła jedna – zdobył ją Kacper Galazdra, zapewniając swojej ekipie komplet punktów na początek swojej przygody z LAKP. Na plus tempo meczu i postawa obu bramkarzy. Na minus ogólny chaos i niska skuteczność.

III liga: Bosko Kośminek – KS Marmota 0:6 (0:4)
Nowe rozdanie Kośminka i stare grzechy. Znów problemy kadrowe pokonały ten zespół. Granie w piątkę przeciwko doświadczonej KS Marmocie to samobójstwo, które już w pierwszej połowie skutkowało wynikiem 0:4. „Świstaki” świetnie weszły w mecz dzięki dubletowi kapitana, Krzysztofa Kawki. Obie bramki jakby odbite na kserokopiarce. Później odnosiło się wrażenie, że w liczebnie równych składach Bosko Kośminek mógł sprawić Marmocie problemy, ale o tym nie przekonamy się nigdy. Najbardziej szkoda nam Piotra Zawady, który w całym meczu nudził się jak mops. Można mu było chociaż dać do poczytania jakąś gazetę, ale nikt z organizatorów nie pomyślał.

II liga: Plaga Szczurów – CH Olimp 2:0 (1:0)
Całkiem mocny skład udało się w niedzielę zmontować Pladze Szczurów, czego efektem była niezła gra i zwycięstwo 2:0 nad Olimpem. Olimpem, który przeszedł kadrowy „lifting”, ale wciąż jest zespołem solidnym i dobrze zorganizowanym. Ojcem zwycięstwa Plagi był Karol Nalepa, autor bramki i asysty przy golu na 2:0, strzelcem którego był Wojciech Czapliński. Trudno o jakieś zachwyty, ale solidne drugoligowe kopanie rozpoczęło niedzielę z OLS.

III liga: Robimy Marketing – Va Bank 0:0
O meczu Robimy Marketing z Va Bank najlepiej świadczy wynik. Sytuacji jak na lekarstwo. Nieco lepiej prezentowali się wracający do ligi gracze Robimy Marketing, ale była to naprawdę nieznaczna przewaga. W obu drużynach wyraźnie zabrakło kogoś, kto potrafiłby sam rozstrzygnąć losy spotkania.

II liga: Inża Team – Krupniki07 1:2 (1:2)
W ubiegłym roku Inża i Krupniki rywalizowały na poziomie III ligi. Teraz rozpoczęły sezon piętro wyżej. Wszystkie bramki tego spotkania obejrzeliśmy przed przerwą. W ładnym stylu wynik otworzył Kamil Młynarski, ale w odpowiedzi wyrównał Marcin Nowakowski, który odpalił mocne uderzenie z lewej nogi. Już minutę później było 2:1 dla Krupników. Piłkę z trudnej pozycji sprytnie do bramki trącić zdołał Marcin Orłowski, nowy nabytek w ekipie Tomasza Sijewskiego. Mając w perspektywie jeszcze ponad 18 minut gry dwóch zespołów, które raczej nie ryglowały dostępu do swoich bramek, w życiu nie przypuszczalibyśmy, że to był właśnie gol rozstrzygający. A jednak!

III liga: WORD Lublin – Bio Berry 3:3 (2:0)
W meczu WORD – Bio Berry do przerwy dość niespodziewane 2:0 prowadziła drużyna „Egzaminatorów”. W drugiej połowie zdecydowali się jednak cofnąć i bronić wyniku, czego efektem już po 4 minutach gry był remis. Z każdą minutą rosła optyczna przewaga ekipy Mateusza Szczepańskiego. Kiedy w 23 min sędziujący zawody Paweł Kępka wskazał na „wapno”, a karnego wykorzystał Wojciech Mazur, wydawało się, że Bio Berry wywalczy w tym meczu trzy oczka. Jednak w ostatniej minucie meczu tuż przed polem karnym sfaulowany został Robert Świć. Rzut wolny bramki nie przyniósł, ale po zamieszaniu wybitą piłkę przed pole karnym dopadł najlepszy w tym dniu w ekipie gospodarzy Świć i doprowadził do remisu.

IV liga: Husaria – OBI Zwycięska 1:2 (0:0)
OBI pokonało Husarię 2:1. Wszystko co istotne w tym meczu działo się w jego ostatnich minutach. W 17 min wynik otworzył Jakub Tomczyk. Sześć minut później tuż za polem karnym faulował bramkarz Husarii. Dobrze rozegrany rzut wolny przyniósł gola na 2:0 autorstwa Patryka Dundy. Kiedy wydawało się, że ekipa marketu budowlanego spokojnie dowiezie 3 punkty, minutę przed końcem w polu karnym sfaulował Mateusz Suszek, a karnego na bramkę zamienił Mariusz Libicki. Było to jednak wszystko, na co było stać w tym dniu spadkowiczów z III ligi. OBI zasłużenie rozpoczęło sezon orlikowy od wygranej.

Puchar Ligi: Nasaro Team – MPT Taxi 0:3 walkower
Nasaro już w sobotę poddało pucharowy mecz z MPT Taxi walkowerem, co oznacza, że w drabince tych rozgrywek zameldują się „Taksiarze”.

II liga: FC Fabryka Formy – GOL-asy 4:2 (2:1)
Tak się złożyło, że Fabryka Formy i GOL-asy kończyły bezpośrednim meczem swój sezon 2018, a teraz przyszło im inaugurować także rozgrywki 2019 – już ligę wyżej. Rozstrzygnięcie podobne – znów górą była Fabryka i znów bohaterem Radosław Mazur, autor hat-tricka. RM95 był tym graczem, który zrobił różnicę. Nawet dobra postawa Kamila Malińskiego między słupkami GOL-asów nie uchroniła tej drużyny od zasłużonej porażki.

III liga: KP Starówka – Malagenia 2:5 (0:1)
Udanie zadebiutowała w III lidze Malagenia. Skład zespołu Pawła Kępki niczym nie przypominał składu z minionego sezonu w hali. Za to na boisku zobaczyliśmy osoby pamiętające same początki Malagenii – Michała Kowalskiego, Michała Haratynowicza czy też Pawła Basznianina. Mimo wyraźnego zwycięstwa faworyta, Starówka postawiła trudne warunki, dwukrotnie w meczu doprowadzając do wyrównania. Ozdobą spotkania był gol Bartłomieja Gargola, który szybko wykonnał rzut wolny ze swojej połowy, zaskakując rywali niczym Piotr Baran w mastersowym meczu HLAKP ze Zjednoczonymi.

II liga: Underground Poker League – Nocowanie.pl 1:1 (1:0)
UPL zremisował 1:1 z dziką kartą II ligi, ekipą Nocowanie.pl. Wydaje się, że to ekipa debiutantów powinna być zadowolona z punktu w tym meczu. Drużynie „Pokerzystów” wyraźnie zabrakło zmienników i pewnie gdyby mieli chociaż jednego więcej, to wydaje się, że to oni schodziliby z boiska jako zwycięzcy, nie tylko na przerwę, ale także po końcowym gwizdku. Nocowanie ma swój potencjał, ale w pierwszym meczu wyraźnie nie został on obudzony.

II liga: Szerszeń Team – KP Wicher 1:0 (1:0)
Szerszeń Team dość niespodziewanie skończył sezon 2018 spadkiem do II ligi. Nowe rozgrywki drużyna rozpoczęła z „odkurzonym” bramkarzem, Dariuszem Szewczakiem. Łukasz Zinkiewicz przeszedł do Bosko Kośminka, Jakub Baran wybrał ofertę Fabryki Formy i „Szerszenie” mają nowego-starego golkipera. Rozpoczął on sezon udanie, nie wpuszczając żadnej bramki w starciu z KP Wicher, zespołem, który wyglądał solidnie, ale nic ponad to. Zwycięską bramkę z dobitki zdobył w 22 min Marcin Sugier.

IV liga: Szukamy Sponsora – Wolcar Auto 1:2 (1:0)
Wolcar pokazał charakter i mimo, że przegrywał do przerwy 0:1, zdołał odwrócić losy meczu i w swoim debiucie zainkasował komplet punktów. W 4 min okres przewagi Szukamy Sponsora przypieczętował golem Paweł Szelchauz. Wyrównanie nastąpiło w 16 min  po bezpośrednim strzale Antoniego Mietelskiego z rzutu wolnego. Triumf Wolcaru zapewnił tej drużynie w 22 min Daniel Sekuła. Było to naprawdę przyzwoite spotkanie jak na standardy IV ligi.

I liga: MM Studio – Hüttenes-Albertus Polska 0:1 (0:0)
Hüttenes wrócił do I ligi i na „dzień dobry” ograł spadkowicza z Ekstraligi – MM Studio (dawniej: Bempresa). Zwycięską bramkę w drugiej połowie zdobył Daniel Misztal. MM Studio prezentowało się przeciętnie, a z przodu wyraźnie brakowało jakości. Nieobecność graczy takich jak Tomasz Wnuk czy Radosław Kiełbowicz rzucała się w oczy. Jeśli Hüttenes będzie wyglądał tak solidnie kadrowo w kolejnych meczach, to o ligowy byt tym razem nie będzie musiał się martwić.

IV liga: Wataha – Billennium 0:2 (0:2)
Drugie zwycięstwo 2:0 w weekend odniosło Billennium. W sobotę udało się wygrać w Pucharze Ligi, a w niedzielę już w meczu ligowym, przeciwko Watasze. Ojcem  zwycięstwa był Paweł Wancerz, który niepodzielnie królował w środku pola, a także zdobył pierwszą bramkę w tym meczu. Była ona efektem rzutu karnego, podyktowanego za dość naiwny, niepotrzebny faul Macieja Burzaka, który przeniósł swoje zwyczaje z gry w polu na bramkę. Już minutę później na 2:0 podwyższył Tobiasz Kaciubczyk. Wataha nie miała w tym meczu żadnego pomysłu na grę, a jeden strzał Macieja Jabłońskiego w poprzeczkę to trochę za mało. Kilka innych uderzeń czujnie odbijał Michał Kulpa, który w pojedynku „bramkarzy z łapanki” wypadł lepiej od swojego vis-a-vis.

IV liga: Decathlon – TRANS-AUDYT.pl 3:1 (2:1)
Decathlon wyciągnął odpowiedni wnioski z sobotniej porażki w meczu pucharowym i w niedzielę schodził z Orlika jako strona zwycięska. Rywalem teamu Michała Gutka był TRANS-AUDYT.pl, który sezon rozpoczął mizernie. Dobrej gry było niewiele, a w chaosie, przy siąpiącym deszczu i przenikliwym chłodzie, lepiej poradzili sobie gracze w seledynowych koszulkach. Wynik otworzył Artur Rorat. Wyrównał Tomasz Bancerowski, ale Rorat trafił po raz wtóry. W drugiej połowie Decathlon podwyższył po bardzo dobrej kontrze, świetnie zakończonej przez Michała Pietrzaka. Ostatnie minuty to przewaga optyczna „Transportowców”, z której nic nie wynikało.

Ekstraliga: ZiP Kalina – Poker Team 4:4 (3:2)
Mistrz OLS vs mistrz HLAKP – początek sezonu prawie jak o mecz o Superpuchar. Kalina znów udowodniła, że jej orlikowa twarz jest znacznie groźniejsza niż ta z hali. Z drugiej strony można odwrócić to zdanie i stwierdzić, że „Karciani” znów przechodząc na Orlik stracili część ze swojej siły, choć to głównie efekt nieobecności Piotra Barana czy Erwina Sobiecha. Początek należał jednak do zespołu Wojciecha Krzymowskiego. Dwa pierwsze ciosy zadał Paweł Bielak. Kalina nie tylko otrząsnęła się, nie tylko zniwelowała straty, nie tylko je odrobiła, ale nawet zdołała wyjść na prowadzenie. Kontakt zapewnił Marek Gliwka. Wyrównał Mateusz Misztal, choć gracze Poker Teamu zarzekali się, że po fenomenalnym strzale rywala piłka tańczyła na linii bramkowej, wcale jej nie przekraczając. Arbiter był innego zdania. W 17 min gapiostwo defensywny „Karcianych” wykorzystał Jakub Świderski. Dwanaście minut po przerwie swoją drugą bramkę w tym spotkaniu upolował Gliwka! Zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki Kaliny. Poker zagrał jednak do końca. Grzegorz Góral trafił na 3:4, a w 38 min Bartosz Nogas dał swojemu zespołowi remis. Wynik sprawiedliwy, choć obie strony grały tutaj zrywami.

IV liga: Cloud Shisha Lounge Bar – Ułani 2:2 (1:0)
Dziwnie układało się spotkanie debiutującej w lidze drużyny Cloud Shisha z Ułanami. Team Ukraińców zaskoczył rywali i do przerwy po wyraźnej dominacji na boisku prowadził 1:0. W przerwie w szeregach Ułanów musiały chyba paść sławne w świecie futbolu „mocne słowa”, bo drużyna Dawida Szatkowskiego wyszła na drugą część zupełnie odmieniona. Buławę z plecaka wyjął Adam Rasiak i zaczął rządzić i dzielić na boisku, kręcąc rywalami jak na karuzeli. W 16 min trafił on z rzutu wolnego na 1:1. W 23 min dał Ułanom prowadzenie i wydawało się, że szala wygranej definitywnie przechyliła się na stronę tego zespołu. Guzik prawda! Niedługo po golu na 2:1, „bombę” z dystansu odpalił Mykhailo Harkavka. Gabriel Bednarczyk w bramce nawet nie drgnął! Bardzo dobry jak na warunki IV ligi mecz zakończył się remisem.

III liga: GP Togatus – meble-ars.pl Zjednoczeni 2:1 (0:1)
Na zakończenie niedzieli Togatus pokazał co znaczy doświadczenie z wyższych lig i ograł beniaminka III ligi, Zjednoczonych. Drużyna Mariusza Kaźmierskiego dość szybko objęła prowadzenie po strzale Konrada Wabika, który obciążał konto źle interweniującego Patryka Drozda. Wydawało się, że Zjednoczeni kontrolują przebieg meczu, ale było to tylko złudzenie. W 17 min stan meczu strzałem z pola karnego wyrównał Krzysztof Gołaszewski. O wygranej „Adwokatów” przesądziła sytuacja z 22 min, kiedy w prostej sytuacji Bartosz Bartłomiejak praktycznie wrzucił sobie śliską piłkę do bramki. Zjednoczeni zagrali w drugiej odsłonie jednak bardzo kiepsko i sami niejako prosili się o taki obrót spraw.

II liga: NieDYSponowani – MW Lublin 2:1 (1:1)
NieDYSponowani rozpoczęli swój debiut w II lidze najgorzej jak mogli – od szybko straconej, dość przypadkowej bramki. Strzał jednego z graczy MW Lublin odbił się jeszcze po drodze od Łukasza Sternika i wylądował w bramce. Drużyna Marcina Kulpy długo próbowała wejść na odpowiednie tory i grać swoje. W końcu w 10 min stan meczu wyrównał Paweł Brzozowski, który sprytnym strzałem zaskoczył Marka Wołoszyna. Zacięty, dość szarpany mecz znalazł swoje rozstrzygnięcie dopiero w ostatniej minucie, gdy dał o sobie znać Jan Siczek, król strzelców niedawnego sezonu HLAKP w IV lidze. Prowokowany werbalnie przez rywala do strzału dał sobie jeszcze czas na zwód, oszukanie obrońcy, by finalnie skierować piłkę do bramki.

I liga: Elektro-Spark – Ekipa 666 1:3 (0:2)
Spotkanie beniaminków I ligi zakończyło się triumfem Ekipy 666. Obie drużyny sumiennie przepracowały zimową przerwę, wzmacniając swój skład. Bardziej przemeblowany był zespół „Iskierek” i chyba to także nie pozostało bez wpływu na wynik. W 8 min absolutnie fantastycznego gola zdobył Michał Budzyński. Skala trudność strzału z woleja w tej sytuacji była bardzo wysoka, ale popularny „Budyń” to zawodnik obdarzony ponadprzeciętnymi umiejętnościami i udowodnił to w tym momencie. Tuż przed przerwą znów wystąpił w roli głównej, gdy został sfaulowany we własnym polu karnym. Do piłki ustawionej na „wapnie” podszedł Mirosław Cioch i zrobiło się 2:0. Niedługo po przerwie Cioch urwał się Łukaszowi Misztalowi i podwyższył na 3:0. Po kolejnej minucie Elektro-Spark odpowiedział trafieniem Pawła Osoby z najbliższej odległości, ale w końcowym rozrachunku ten gol i niezła gra w końcówce to było wszystko czym „Iskierki” mogą się pochwalić w swoim pierwszoligowym debiucie.

Ekstraliga: Neo – RKS Perła 4:2 (3:1)
Neo wraca do Ekstraligi w dobrym stylu, na inaugurację pokonując RKS Perłę. „Piwosze” dali się zaskoczyć przeciwnikowi, szczególnie zaś Krzysztof Flis, który rozegra słabe spotkanie i nie pomógł swojej drużynie. Bohaterem Neo został zaś Marek Błaszczak, autor hat-tricka. Tylko w pierwszych minutach tego spotkania Perła mogła realnie liczyć na punkty. Później ani przez moment nie było wątpliwości. Ani Przemysław Kwiatek, ani Michał Nurzyński nie potrafili „sprzedać” swoich umiejętności i zrobić tego, co z łatwością czynił młodszy z braci Błaszczaków.

Ekstraliga: PHU Pad-Bud – Antique 3:4 (1:3)
Antique rozpoczął nowy sezon od zwycięstwa, które było przede wszystkim efektem dobrej pierwszej połowy, wygranej 3:1. Strzelanie rozpoczął kapitalnym strzałem z dystansu Dariusz Komarzeniec. Poprawił zaraz potem Kamil Cieśla. Supersnajper „Stolarzy” w 16 min miał już dublet. Pad-Bud powrócił do życia dzięki Pawłowi Bugale, który wywalczył rzut karny, a potem sam zamienił go na bramkę. W 26 min sędzia Jakub Baran podyktował drugi rzut karny w tym spotkaniu. Tym razem faulowany był Cieśla i także sam wziął sprawy w swoje ręce, podwyższając na 4:1. W 34 min zatliła się jeszcze iskierka nadziei dla Pad-Budu. Piotr Bielak pokonał Przemysława Hajkowskiego. To samo strzałem z rzutu wolnego w 40 min zrobił Adrian Bartosik i ostatnie sekundy były nerwowe, ale Pad-Bud miał już za mało czasu na cokolwiek.

Ekstraliga: Adampol Team – Politechnika Lubelska 3:2 (2:1)
Srebrni medaliści HLAKP pokonali brązowych medalistów HLAKP. Jeśli chodzi o Orlika było to jednak starcie beniaminka z brązowym medalistą ubiegłego sezonu. Adampol pokazał jednak na „swoim terenie” dużą klasę. Politechnika być może poniekąd zapłaciła cenę za dużą liczbę nowych twarzy w zespole. Mimo ich niewątpliwych umiejętności, potrzeba czasu na wkomponowanie się, a rywal taki jak Adampol nie wybacza błędów. Spotkanie było wyrównane i od pierwszych minut trzymało wysoki poziom. Pierwszą bramkę w 13 min zdobył Michał Babiarz. Najwyraźniej gol ten nie podziałał zbyt dobrze na Politechnikę, bo w 15 min po trafieniu Jacka Kochalskiego było już 2:0. Kontaktowe trafienie to dzieło Michała Zlota. Nowy nabytek drużyny Andrzeja Kurysa otrzymał znakomite podanie, ale sam zachował się jeszcze lepiej. W 23 min Paweł Uliczny pokonał swojego imiennika w bramce „Polibudy”, Borzęckiego. Politechnika nie zamierzała składać broni i w 33 min Dominik Struk strzelił bramkę kontaktową. Do ostatnich sekund Adampol musiał drżeć o wynik, ale każdy z graczy świdnickiej ekipy, włącznie z dobrze broniącym Marcinem Błaszczakiem, dał z siebie co mógł i stąd to bardzo ważne zwycięstwo.

Puchar Ligi: Cloud Shisha Lounge Bar – Atmosfera Zabawa Sport 1:0 (0:0)
Raptem jedna bramka padła w meczu Cloud Shishy z AZS w rundzie wstępnej Pucharu Ligi. Drużyna aktywnego i bijącego rekordy dryblingów Dmytro Charushyna wygrała w pełni zasłużenie, choć bramkę zdobyła nieco szczęśliwie. W zamieszaniu piłka odbiła się od Serhija Tymoshchuka i wpadła do siatki. Szybki, dynamiczniejsi i bardziej kreatywni piłkarze zza naszej wschodniej granicy zagrają w drabince głównej Pucharu Ligi. Warto dodać, że mecz stał na naprawdę wysokim poziomie.

Puchar Ligi: OBI Zwycięska – Zajezdnia 5:2 (2:1)
OBI po mocno przeciętnym sezonie halowym, wejście w Orlik ma naprawdę mocne. Po wygranej w lidze, przyszła pora na zwycięstwo pucharowe. Zajezdnia dwukrotnie w tym meczu wyrównywała, ale w końcówce nie miała już koncepcji. Przeciętny, chaotyczny, pełny indywidualnych błędów mecz znalazł swojego zasłużonego zwycięzcę w zespole OBI. Już w I rundzie Pucharu Ligi team marketu budowlanego sprawdzą jednak znacznie poważniejsi rywale – mistrzowie OLS – ZiP Kalina.

Serwis korzysta z plikow cookies w celu realizacji uslug zgodnie z polityka prywatnosci. Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookies w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.